| |

EKMT permits in 2026 and waste transport in the EU

eKMT licence in 2026

Pozwolenia EKMT (Europejskiej Konferencji Ministrów Transportu) to wielostronne zezwolenia na międzynarodowy transport drogowy rzeczy między państwami należącymi do porozumienia EKMT/ITF. W praktyce dają przewoźnikowi coś w rodzaju „złotego biletu”: zamiast kompletować oddzielne licencje dwustronne, może wykonywać wiele przewozów do różnych krajów – zwłaszcza na kierunkach wschodnich oraz w tranzycie przez państwa trzecie. Nawet jeśli dziś nie jeździsz na Wschód, EKMT pośrednio wpływa na cały rynek: kształtuje stawki, dostępność ładunków i konkurencję ze strony firm, które z tych zezwoleń korzystają.

Jak podaje Międzynarodowe Forum Transportowe, na chwilę obecną do państw członkowskich EKMT należą Albania, Armenia, Austria, Azerbejdżan, Białoruś, Belgia, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Gruzja, Niemcy, Grecja, Węgry, Irlandia, Włochy, Łotwa, Lichtenstein, Litwa, Luksemburg, Macedonia, Malta, Mołdawia, Holandia, Norwegia, Polska, Portugalia, Rumunia, Rosja, Serbia i Czarnogóra, Słowacja, Słowenia, Hiszpania, Szwecja, Szwajcaria, Turcja, Ukraina, Wielka Brytania. Dokument EKMT pozwala na transport przedmiotów poza teren UE oraz EFTA.

Source: International Transport Forum

Czy problemy z pozwoleniami EKMT dotyczą również twojej firmy?

Dowiedz się co zrobić, aby nie być uzależnionym od zmian na Wschodzie. Porozmawiajmy o potencjalnych rozwiązaniach:
e.nadolna@ekologistyka24.pl +48 881 045 376
j.blazewicz@ekologistyka24.pl +48 500 867 153

W tym kontekście rok 2026 staje się momentem krytycznym. Pozwolenia EKMT w 2026 przechodzą w pełni do systemu elektronicznego, natomiast w Polsce prezydenckie weto zablokowało ustawę, która miała otworzyć nasz rynek na cyfryzację EKMT. Jeżeli sytuacja się nie zmieni, zagraniczne firmy będą normalnie korzystać z e-EKMT, a polscy przewoźnicy mogą zostać z ograniczonym dostępem do dochodowych tras wschodnich i silniejszą konkurencją na Zachodzie. To realny powód do niepokoju – ale również impuls, żeby zbudować plan B, którym może być stabilny segment transportu odpadów w UE, oparty na innych pozwoleniach niż EKMT.

Wielu przewoźników zbudowało swoją pozycję właśnie na kierunkach wschodnich. Trasy do Turcji, na Ukrainę, na Kaukaz czy dalej, a także tranzyty przez państwa trzecie, często opierają się na EKMT. Jeżeli pozwolenia EKMT w 2026 pozostaną poza realnym zasięgiem polskich firm, część tych relacji po prostu zniknie. Zleceniodawca wybierze przewoźnika, który może legalnie wykonać przewóz bez dodatkowych kombinacji.

W efekcie polskie firmy znajdą się w niekomfortowej sytuacji. Dla wielu nadawców liczy się prostota: jeden system, jedno zezwolenie, minimum problemów. Skoro przewoźnik z innego kraju ma pełen dostęp do e-EKMT, a polski nie, decyzja staje się oczywista. To nie tylko kwestia pojedynczych ładunków. To ryzyko stopniowej utraty długotrwałych kontraktów, które do tej pory trzymały flotę w ruchu.

Najgorszy jest brak przewidywalności. Nie wiesz, czy za kilka miesięcy prawo zostanie poprawione, czy może konflikt polityczny znów zablokuje zmiany. Trudno w takiej sytuacji planować inwestycje w nowe pojazdy, naczepy lub dodatkowe bazy. Właśnie dlatego rozsądne firmy zaczynają szukać drugiej nogi. Nawet jeśli Wschód jeszcze działa, należy równolegle budować biznes w segmencie, w którym zasady są jasne i opierają się na bardziej stabilnych fundamentach.

Przewozy w obrębie Unii Europejskiej rządzą się innymi prawami. Oczywiście wciąż trzeba dbać o licencję wspólnotową, tachografy, stawki czy czas pracy kierowców. Jednak rynek jest bardziej przewidywalny pod względem regulacji i mniej zależny od nagłych decyzji politycznych. Zamiast kilku dużych kontraktów „na Wschód”, możesz zbudować sieć stałych relacji w obrębie UE. Tu szczególnie interesujący jest segment, w którym popyt rośnie, a bariery wejścia ograniczają liczbę konkurentów.

W całej Unii rośnie nacisk na recykling, odzysk surowców i ograniczanie składowania. To nie jest chwilowa moda, lecz kierunek wpisany w politykę klimatyczną. Każda taka decyzja generuje kolejne strumienie odpadów, które trzeba przewieźć do miejsca zagospodarowania. Mówimy o odpadach przemysłowych, komunalnych, opakowaniowych czy budowlanych. Zleceniodawcy potrzebują przewoźników, którzy nie tylko mają wolne auta, ale przede wszystkim działają zgodnie z przepisami środowiskowymi. Im więcej wymogów formalnych, tym mniejsza pokusa, aby „wskoczyć” do tego segmentu z dnia na dzień. To z kolei tworzy przewagę dla firm, które traktują temat poważnie i są gotowe zainwestować w odpowiednie pozwolenia oraz procedury.

Na zachodzie Europy odpady często przemieszczają się w przewidywalnych, powtarzalnych strumieniach. Przykładowe relacje to chociażby:

  • Polska – Niemcy,
  • Polska – Holandia,
  • Polska – Francja,
  • Polska – Włochy,
  • Polska – Rumunia,
  • oraz ruch w drugą stronę, gdy Polska staje się odbiorcą wybranych rodzajów odpadów.

W wielu przypadkach mówimy o długoterminowych umowach między instalacjami, operatorami logistycznymi i przewoźnikami. Taki model daje większą stabilność niż pojedyncze „strzały” do kraju trzeciego, zależne od aktualnej sytuacji politycznej lub dostępności fizycznych zezwoleń.

Żeby wozić odpady, nie wystarczy licencja wspólnotowa i odpowiednia naczepa. Potrzebne są również:

  • krajowe pozwolenia na transport odpadów,
  • wpisy do rejestrów środowiskowych,
  • znajomość zasad transgranicznego przemieszczania odpadów

Wielu przewoźników rezygnuje na tym etapie. Wolą prostsze zlecenia, nawet jeśli marża jest tam niższa. Tymczasem firma, która poukłada formalności, wchodzi do segmentu, w którym konkurencji jest mniej, a lojalność zleceniodawcy wyższa.

Posiadacz odpadów ponosi odpowiedzialność za to, komu powierza ich transport. Błędy w dokumentach mogą skończyć się karą dla niego oraz dla przewoźnika. Nic dziwnego, że poważne firmy wolą płacić nieco więcej, ale współpracować z przewoźnikiem, który:

  • ma komplet pozwoleń na danym rynku,
  • rozumie wymagania urzędów,
  • wie, jak przygotować dokumenty przewozowe.

Jeżeli chcesz budować z nimi wieloletnią współpracę, musisz pokazać, że nie boisz się wymogów formalnych. Wręcz przeciwnie – potrafisz je traktować jako element swojej przewagi.

Na początek oczywista sprawa: licencja wspólnotowa. Bez niej nie ma mowy o legalnych przewozach zarobkowych między państwami UE. W kontekście odpadów to jednak dopiero pierwszy krok.

Możesz mieć licencję, doskonałą flotę i świetnych kierowców, a mimo to nie spełniać warunków, które stawia prawo odpadowe w danym kraju.

Każde państwo członkowskie stosuje własny model:

  • w jednym kraju wystarczy wpis do rejestru transportujących odpady,
  • w innym wymagane jest formalne pozwolenie na transport odpadów,
  • gdzie indziej znów pojawia się kombinacja rejestru, opłat i dodatkowych zgłoszeń.

To tutaj zaczyna się realna praca organizacyjna. Trzeba ustalić, jakie pozwolenia są potrzebne dla konkretnych relacji, jakie dokumenty zebrać, jakie terminy obowiązują i jakie opłaty przewiduje urząd.

Dobrze przygotowany przewoźnik nie robi tego metodą prób i błędów. Korzysta z pomocy osób, które:

  • znają procedury w danym kraju,
  • wiedzą, na czym przewoźnicy najczęściej „wykładają się” w urzędach,
  • potrafią przygotować kompletny wniosek od razu.

Zamów pozwolenie na transport odpadów w wybranym kraju UE

Zastanawiasz się nad wejściem na rynek odpadowy, ale obawiasz się formalności? Zostaw je nam – pomożemy tobie kompleksowo:
e.nadolna@ekologistyka24.pl +48 881 045 376
j.blazewicz@ekologistyka24.pl +48 500 867 153

Kolejnym elementem układanki są rejestry środowiskowe. W Polsce jest to BDO, w innych krajach funkcjonują ich odpowiedniki.

Brak wpisu w odpowiednim rejestrze może skutecznie zamknąć drogę do współpracy z poważnym klientem. Dlatego warto uporządkować tę część jeszcze zanim zaczniesz aktywnie szukać zleceń na odpady.

W praktyce dobrze działa model, w którym jeden zespół pomaga przewoźnikowi:

  • zarządzać BDO w Polsce,
  • zadbać o analogiczne wymogi w innych państwach,
  • połączyć to z uzyskaniem konkretnych pozwoleń na transport odpadów.

Na początek spójrz na to, co masz dziś. Zastanów się:

  • które trasy możesz relatywnie łatwo „przekonwertować” na zlecenia odpadowe,
  • czy posiadasz naczepy i pojazdy, które nadają się do tego typu ładunków,
  • jakie masz relacje z nadawcami lub instalacjami, które już działają w branży odpadowej.

Dzięki temu ocenisz, czy wejście w odpady wymaga pełnej przebudowy biznesu, czy raczej sprytnego przestawienia części floty.

Kolejny etap to wybór rynków. Niemcy, Holandia, Włochy, Francja, Rumunia czy Finlandia – każdy z tych krajów ma swoje specyficzne wymagania.

Zamiast „brać wszystko naraz”, rozsądniej jest ustalić priorytety. Na przykład:

  • w pierwszym kroku skupić się na dwóch–trzech krajach,
  • zbudować tam pozycję,
  • dopiero później rozszerzać działalność.

Dobrze przygotowany plan uwzględnia także to, jakie pozwolenia na transport odpadów są w tych krajach potrzebne oraz jak długo trwa ich uzyskanie.

Gdy wiesz już, dokąd chcesz jeździć, trzeba przejść do formalności. Na tym etapie:

  • ustalasz listę wymogów prawnych dla każdego rynku,
  • kompletujesz dokumenty,
  • składasz wnioski,
  • monitorujesz przebieg postępowania.

Możesz robić to samodzielnie. Możesz też powierzyć tę część pracy zespołowi, który specjalizuje się w pozwoleniach na odpady oraz w transgranicznym przemieszczaniu odpadów. Dzięki temu zyskujesz czas, który możesz wykorzystać na budowanie relacji z przyszłymi klientami.

Kiedy formalności są dopięte, warto zacząć od kilku dobrze przemyślanych zleceń pilotażowych. Dzięki temu:

  • sprawdzisz w praktyce swoje procedury,
  • przetestujesz komunikację z instalacją,
  • zbudujesz pierwsze referencje.

Na tej podstawie możesz skalować biznes, podpisywać dłuższe umowy oraz inwestować w dodatkową flotę dedykowaną odpadom.

Warto skorzystać z pomocy zespołu, który na co dzień:

  • analizuje sytuację przewoźników pod kątem kierunków i potencjału w odpadach,
  • przygotowuje listy wymaganych pozwoleń i rejestrów na 12–24 miesiące,
  • prowadzi procedury przed urzędami w różnych krajach UE,
  • wspiera w zakresie BDO, dokumentów odpadowych oraz zgłoszeń transgranicznych,
  • pomaga przejść przez kontrole i aktualizacje decyzji.

Zamiast opierać przyszłość firmy wyłącznie na pozwoleniach EKMT w 2026, możesz zbudować stabilny segment w transporcie odpadów i w ten sposób uniezależnić się od jednego, politycznie wrażliwego instrumentu.

Masz wątpliwości czy transport odpadów jest dla ciebie?

Porozmawiaj z nami. Odpowiemy na twoje pytania, opowiemy o procedurach i pomożemy przez nie przejść bez problemu:
e.nadolna@ekologistyka24.pl +48 881 045 376
j.blazewicz@ekologistyka24.pl +48 500 867 153

Rok 2026 będzie testem dla wielu przewoźników. Z jednej strony mamy pozwolenia EKMT, które stają się coraz bardziej niepewnym filarem dla polskich firm. Z drugiej strony istnieje segment, w którym reguły są surowe, ale przewidywalne – transport odpadów w UE.

Nie masz wpływu na to, jak szybko ustawodawca poradzi sobie z cyfryzacją zezwoleń. Masz za to pełną kontrolę nad tym, czy twoja firma:

  • zdywersyfikuje rynki,
  • wejdzie w segment odpadów,
  • uporządkuje wymagane pozwolenia i rejestry.

Jeżeli chcesz, aby twoja firma wyszła z nadchodzących zmian silniejsza, a nie słabsza, zacznij działać teraz. Sprawdź, jakie pozwolenia na transport odpadów w UE będą dla ciebie kluczowe. Następnie krok po kroku zbuduj filar biznesu, który nie zależy od losów jednego systemu zezwoleń.

Similar Posts